Do źródła Olzy

Autor:
Edward Wieczorek
Data publikacji:
24 Lipiec 2019
Odsłuchaj tekst

Odwiedzając Beskid Śląski w trakcie jednodniowej wycieczki lub dłuższego pobytu wczasowego, możemy odbyć wycieczkę pieszą do źródeł Olzy w Istebnej. Dlaczego akurat Olzy? Po pierwsze – bo to rzeka poniekąd symboliczna: symbol Śląska Cieszyńskiego, zarazem symbol jego podziału na część polską i czeską (Olza przez 24 kilometry stanowi granicę między Polską a Republiką Czeską); po drugie – bo to przyjemna, niezbyt uciążliwa wycieczka malowniczymi zakątkami Beskidu Śląskiego; po trzecie – bo woda ze źródła Olzy jest bardzo smaczna (gdyby źródło było wydajniejsze, spokojnie można by ją butelkować). Na naszą wycieczkę chcę zaproponować pętlę z Koniakowa do źródła Olzy i przejście przez Gańczorkę i Tyniok do Koniakowa. Ma ona ok. 12,5 kilometra i pokonamy ją w 3,5 – 4 godziny.

Panorama doliny Olzy, foto Edward Wieczorek

Koniaków – start!

Gdyby wierzyć słowom zakochanego w Beskidach Gustawa Morcinka, Koniaków powstał z uśmiechu Pana Boga. Ale tak naprawdę osada pasterska Koniaków powstała dopiero w XVIII w., zaś jako samodzielna wieś – na początku wieku XIX. Współcześnie to wieś turystyczna, malowniczo rozłożona na stokach Ochodzitej, Tynioka i głównym wododziałowym grzbiecie karpackim, którym biegnie szosa od Jaworzynki. Tradycje pasterskie pokazane są w Centrum Pasterskim i przy okazji różnych eventów.

Ceramiczna dekoracja na Centrum Koronki Koniakowskiej, foto Edward Wieczorek

W świecie Koniaków znany jest głównie z koronkarskiego rękodzieła. Przypominają o tym liczne izby regionalne: Izba Regionalna Marii Gwarek, Centrum Koronki Koniakowskiej, Galeria Sztuki Regionalnej Tadeusza Ruckiego „Na Szańcach”, Izba Twórczości Rodziny Kamieniarz–Kubaszczyk czy Galeryjka Jana Żyrka. Starsze pokolenie Czytelników pamięta Koniaków z końcowych scen wesela Gustlika i Honoratki w kultowym serialu „Czterej pancerni i pies”.

Naszą pieszą wycieczkę zaczniemy vis a vis wspomnianego Centrum Koronki Koniakowskiej, tu bowiem na przystanku autobusowym spotkamy żółty szlak turystyczny, prowadzący przez istebniańskie Zaolzie do Wisły Głębiec. Drogą, prowadzącą w kierunku koniakowskiego kościoła parafialnego św. Bartłomieja i Istebnej, idziemy kilkaset metrów, by skręcić w kierunku północnym – w dół – ku dolinie Olzy. Wąziutka asfaltowa droga, godząca zmotoryzowanych, rowerzystów i turystów pieszych wije się między przysiółkami, by po trzydziestu minutach niezbyt szybkiego marszu doprowadzić nas do mostu na Olzie. Jesteśmy w Istebnej – Zaolziu.

Olza w Istebnej - Zaolziu, foto Edward Wieczorek

Zaolzie

Istebniańskie Zaolzie – pomimo zbieżności nazwy – nie jest tym, co powszechnie w kulturze polskiej nazywane jest Zaolziem. To drugie Zaolzie to część Śląska Cieszyńskiego na lewym brzegu Olzy, zamieszkała niegdyś przez polską większość (obecnie mniejszość), przyznana w 1920 roku – decyzją Rady Ambasadorów państw Ententy – Czechosłowacji (obecnie w Republice Czeskiej). Istebniańskie Zaolzie to po prostu część wsi leżąca na prawym brzegu rzeki, która – w stosunku do centrum wsi z kościołem i Urzędem Gminy – leży „za Olzą”.
Olza, do której doszliśmy z Koniakowa, ma pod mostem na skraju Zaolzia zaledwie kilkanaście centymetrów głębokości, ale rzeka potrafi być groźna. W czasie powodzi w 2010 r. w Istebnej osiągnęła poziom 195 cm, a w Cieszynie – 210 cm. Wówczas tylko kilkanaście centymetrów brakowało do przekroczenia poziomu alarmowego.
„Centrum” istebniańskiego Zaolzia usytuowane jest kilometr na lewo od naszego mostu, w dół biegu Olzy. Owo „centrum” to dawne schronisko Zaolzianka, Ośrodek Wypoczynkowy „Maria”, sklepy i kompleks sportowy. My natomiast od mostu na Olzie kierujemy się w prawo, w górę Olzy za żółto-białymi znakami szlaku spacerowego „Źródła Olzy”

Znak szlaku spacerowego, foto Edward Wieczorek

W górę Olzy

Szlak spacerowy od mostu na skręcie żółtego szlaku – do źródła Olzy zajmuje godzinę, zaś cały jego przebieg – od początku przy dawnym schronisku „Zolzianka” do połączenia z niebieskim szlakiem turystycznym na Gańczorce – zajmuje 1 godz. i 40 minut (ok. 6 km). Biegnie on w dużej części wzdłuż rzeki Olzy po asfaltowej leśnej drodze, zamkniętej dla ruchu samochodowego.
Idąc asfaltową drogą za znakami szlaku spacerowego, po 35 minutach dochodzimy do zbiornika retencyjnego na Olzie.

Zapora na Olzie, foto Edward Wieczorek

Pierwszy zalew (klauzę), przeznaczony do spławu drewna i hodowli pstrągów, zbudowali właściciele okolicznych lasów – Habsburgowie cieszyńscy (stąd potoczne określenie Stawy Habsburskie). Po XIX-wiecznej zaporze i zbiorniku pozostały resztki drewnianej budowli piętrzącej (klauzy) i nasyp grobli czołowej, zaś na miejscu Stawów Habsburskich powstał obecny zbiornik, odtworzony w latach 2012-2014. Ma zbliżone funkcje, jak jego dziewiętnastowieczny poprzednik – głównie zatrzymanie wody w szczytowej partii gór celem ustabilizowania poziomu wody gruntowej. Zbiornik jest wyłączony z rekreacji, wędkowania i gospodarki hodowlanej. Jego betonowo-ziemna zapora piętrząca ma 10 m wysokości, a zbiornik – 1 ha powierzchni. W górskiej dolinie, otoczonej świerkowym lasem, stanowi on ciekawy akcent krajobrazowy.

Retencyjny zbiornik na Olzie, foto Edward Wiczorek

Po krótkim odpoczynku kontynuujemy wędrówkę. Za zbiornikiem droga asfaltowa przechodzi w drogę gruntową, która po 500 metrach rozwidla się: w lewo prowadzi na Pietraszonkę lub do Chatki AKT, w prawo – do Koniakowa przez Tyniok, natomiast znakowany szlak spacerowy prowadzi na wprost – między drzewami, leśną przesieką stromo pod górę (to jedyne miejsce na trasie, które może budzić wątpliwości co do dalszego kierunku marszu). Wyraźna ścieżka prowadzi nas lasem stromo pod górę. Po ok. 600 m wychodząc z gęstszego lasu przekraczamy wąziutką w tym miejscu Olzę i dochodzimy do poprzecznej ścieżki z drogowskazami. Od tego miejsca po kilku minutach dochodzimy do widocznej już z daleka tablicy informacyjnej i źródła Olzy, uznanego za główne (od zalewu ok. 30 minut).

Olza kilkaset metrów od źródła, foto Edward Wieczorek

Źródło

Olza wypływa kilkoma ciekami na wysokości 840-880 m n.p.m. na południowo-zachodnich stokach Karolówki (831 m n.p.m.) i zachodnich stokach Gańczorki (919 m n.p.m.). Jej źródło, uznane za główne, zostało oznaczone kamienną płytą z wykutym napisem OLZA, spod którego drewnianym korytem cieknie krystalicznie czysta woda. Przy źródle ustawiono stylową drewnianą budkę z napisem INFORMACJA TURYSTYCZNA ISTEBNA +48 33 8556158, kryjącą metalowe kubki do picia wody.

Źródło Olzy, foto Edward Wieczorek

W sąsiedztwie źródła postawiono tablicę z tekstem pieśni „Płyniesz Olzo po dolinie”, autorstwa Jana Kubisza (1848-1929) ze wsi Końska (obecnie w granicach Trzyńca w republice Czeskiej), uznawanej za nieoficjalny hymn Śląska Cieszyńskiego.
W najtrudniejszych czasach zaborów, narastającej w XIX w. germanizacji i czechizacji Śląska Cieszyńskiego, podtrzymywała ona na duchu i jednoczyła polską ludność tego regionu. Tablica informuje też, że Olza dzieli kraje, ale łączy społeczeństwo Śląska Cieszyńskiego po jej obu brzegach.
Płyniesz Olzo, po dolinie,
płyniesz jak przed laty,
takie same na twym brzegu
kwitną wiosną kwiaty
A twe wody w swoim biegu,
Się nie zamąciły;
I tak samo lśnią się w słońcu,
Jak się dawniej lśniły […]

Otoczenie źródła Olzy, foto Edward Wieczorek

Przy źródle można odpocząć na drewnianych ławeczkach i ugasić pragnienie zimną, czystą wodą Olzy.

Przez Tyniok do Koniakowa

Kontynuując naszą wędrówkę, wracamy sto metrów do drogowskazu i kierujemy się za żółtymi znakami szlaku spacerowego w lewo, trawersując stok Gańczorki. Tu niestety fragment szlaku zasłaniają powalone wiatrem świerki. Możemy je obejść lekkim łukiem, pilnując wyraźnej, oznakowanej ścieżki.

Wiatrołom pod Gańczorką, foto Edward Wieczorek

Po niecałych 30 minutach dochodzimy do poprzecznej ścieżki z niebieskim szlakiem turystycznym, prowadzącym z Baraniej Góry – przez Karolówkę i Tyniok – do Zwardonia. Tu szlak spacerowy się kończy (lub zaczyna – zależy od kierunku marszu). Postawiono tu tablicę informującą o źródle Olzy i szlaku spacerowym, pokazując też schematycznie jego przebieg. Przechodzimy na niebieski szlak i kierujemy się za niebieskimi znakami w prawo.

Widok spod Gańczorki na Pietraszonkę, foto Edward Wieczorek

Przez następne pół godziny wędrujemy lasem na stoku Tynioka, za którym zaczyna się asfaltowa droga.

Widok spod Tynioka na Ochodzitą, foto Edward Wieczorek

Tutaj też otwiera się rozległy widok na otoczenie Koniakowa z Ochodzitą i Koczym Zamkiem oraz na dolinę Kamesznicy i Beskid Żywiecki. Po kilkunastu minutach dochodzimy do Przełęczy Koniakowskiej (766 m n.p.m.), dość szerokiego i głębokiego siodła w Beskidzie Śląskim między Koczym Zamkiem, a Tyniokiem, oddzielającej z lewej, dolinę Kamesznickiego Potoku, należącego do zlewni Wisły, od doliny Olzy – z prawej – należącej do zlewni Odry. Po kolejnych kilkunastu minutach wędrówki dochodzimy do Koczego Zamku (od Tynioka ok. 40 min.).

Widok spod Tynioka, foto Edward Wieczorek

Koczy Zamek i Ochodzita

Koczy Zamek (na starych mapach figuruje nawet jako Koci Zamek), to niewysokie (847 m n.p.m.) bezleśne wzgórze, podcięte nieczynnym kamieniołomem piaskowca. Władysław Sosna, autor wielu przewodników po Beskidzie Śląskim przytacza taką legendę o pochodzeniu nazwy wzgórza: „Z Koczym Zamkiem wiąże się ludowe podanie, głoszące, że stał tu niegdyś zamek węgierskiego grafa Kotsi, który zakochał się w pięknej Jadwidze, góralce z Koniakowa i ożenił się z nią. Na wiadomość o ożenku syna z prostą góralką ojciec hrabiego kazał porwać Jadwigę, która zginęła. Kotsi dostał pomieszania zmysłów, zabił ojca, podpalił zamek i przepadł gdzieś bez śladu. Ruiny rozebrali miejscowi górale. Pozostała jedynie nazwa.”
W rzeczywistości nazwa związana jest raczej z okresem wojen husyckich, a pochodzi od węgierskiego słowa kotsi – wóz. Tak więc Koczy zamek oznaczałby husyckie fortalicjum utworzone z wozów, zwane też z niemieckiego Wagenburgiem.
Z Koczego Zamku już tylko przysłowiowy „rzut beretem” do górującej nad Koniakowem Ochodzitej (895 m n.p.m.) – bezleśnego, kopulastego szczytu z kapliczką, przekaźnikiem telewizyjnym i górną stacją wyciągu narciarskiego, u podnóża której rozsiadła się „Karczma Ochodzita”

Koczy Zamek  (z lewej) i Ochodzita (z masztem), foto Edward Wieczorek

Ponownie Koniaków

Koniaków na tle Ochodzitej, foto Edward Wieczorek

Szlak niebieski, którym przyszliśmy z Gańczorki, skręca przed Ochodzitą w lewo, kierując się na przełęcz Rupienka i Sołowy Wierch. My kontynuujemy wędrówkę lewym poboczem, a po minięciu Ochodzitej – idziemy chodnikiem, którym dochodzimy do centrum Koniakowa.

Kościół parafialny w Koniakowie, foto Edward Wieczorek

Jeśli dotarliśmy do Koniakowa samochodem i zaparkowaliśmy go gdzieś w okolicy centrum, mamy powrót zapewniony. Gorzej jeśli dotarliśmy tu komunikacją publiczną (do Wisły Uzdrowiska Kolejami Śląskimi, z Dworca Autobusowego w Wiśle do Koniakowa linią K1 firmy Wispol). Musimy się wstrzelić w powrotny autobus (http://wispol.pl/rozklad-jazdy/) i zdążyć na pociąg (ostatni pociąg z Wisły Głębiec w kierunku Katowic odjeżdża o 19.37).

 

Wyświetlenia:  3195