Z dziećmi do Mikołowa można wybrać się właściwie w każdej wolnej chwili i nie musimy ograniczać się tylko do jednej wizyty.
Ciekawa jestem, czy czyta ten tekst ktoś, kogo dzieci nigdy nie widziały z bliska kury? To jest śmiertelnie poważne pytanie. Zadałam je gościom bawiącym się na urodzinach koleżanki w mikołowskim gospodarstwie edukacyjnym Zagroda i Ogrodnictwo „Niezłe Ziółka” i co się okazało? Wśród jedenastu ośmiolatków znalazłam pięcioro, którzy odpowiedzieli, że to ich „pierwszy raz”. Nigdy nie widzieli kury, która znosi jajka, nie karmili też sianem kucyka, nie gonili kaczek ani nie potrafili odróżnić bazylii od oregano. To wszystko może się zmienić. Wystarczy pojechać do Mikołowa. Tam będziemy blisko natury w sensie dosłownym.
Niezłe Ziółka, fot. Zagroda i Ogrodnictwo „Niezłe Ziółka”
Weronika Papiesz kilka lat temu wymyśliła, że stworzy miejsce dla tych, którzy kochają kontakt z przyrodą, ale także tych, którzy - mieszkając w mieście - chcą pokazać dzieciom z bliska, jak wyglądają hodowlane zwierzęta.
To Weronika będzie naszą przewodniczką i opowie, jak rozmawiać z dziećmi, dla których kura na ekraniku telefonu jest atrakcyjniejsza od kury uciekającej przed kogutem. Zagrodę edukacyjną można zwiedzać na kilka sposobów: umówić się na lekcje szkolne, skorzystać z jednego z pakietów urodzinowych albo po prostu wybrać się indywidualnie i opowiedzieć swoim najmłodszym o pasących się w zagrodach owieczkach, królikach i koziołkach.
Niezłe Ziółka, fot. A. Dudzińska
- To są zwierzęta hodowlane. Od małego przyzwyczajają się do tego, że są głaskane, dotykane i przytulane. Czasem się denerwują, ale częściej cierpliwie znoszą swoją służbę – uśmiecha się Weronika, gdy pytam ją, czy nie przeszkadza jej, że dzieci w naturalny sposób zakłócają spokój owieczek i koziołków.
Całkowita powierzchnia gospodarstwa to ponad sześć tysięcy metrów kwadratowych, które zagospodarowano w perfekcyjny sposób. Oprócz stref przeznaczonych do zabawy (jak karaibska plaża przy głównej drodze w Mikołowie) są też edukacyjne, w których najmłodsi zobaczą, jak wygląda mięta, sprawdzą, gdzie rosną pomidory i pogłaskają kucyka.
Niezłe Ziółka, fot. A. Dudzińska
Pomysł na taką edukację ekologiczną powstał, gdy do córki pani Weroniki zaczęły przyjeżdżać koleżanki z Katowic. Ze zdziwieniem przyglądały się, jak można ścinać szczypiorek z grządki, a pomidory do sałatki rwać prosto z krzaków. Od tego czasu dawne ogrodnictwo rodziców, krok po kroku, zaczęto przekształcać w zagrodę edukacyjną. - Mamy balkon, a nie ogródek, to skąd mamy wiedzieć, jak hoduje się pietruszkę? – odpowiadały kilka lat temu koleżanki córki. Dzisiaj wiele z nich na swoich balkonach hoduje zioła. Proszę sprawdzić, jak na zmysły potrafi oddziaływać pachnąca melisa albo szałwia.
Między ziołami a tortem urodzinowym dzieci chętnie recytują, czego nauczyły się w czasie wizyty w gospodarstwie edukacyjnym.
W czasie zorganizowanych zajęć można też spojrzeć na świat przez mikroskopy, które nie wymagają przygotowania specjalistycznych preparatów. Rzut oka na liść pokrzywy wystarczy, by dowiedzieć się, dlaczego tak łatwo można się poparzyć, dotykając jej liści. Na tym ziółku znajdują się włoski zakończone banieczkami z kwasem mrówkowym. Gdy włosek się złamie i banieczka pęka, ciecz wypływa na skórę i parzy ją.
- Dzieci obiecują, że po wizycie u nas opowiedzą rodzicom, dlaczego pokrzywa parzy - pani Weronika naprawdę kocha swój ogród. Jest z wykształcenia nauczycielką, dlatego potrafi zainteresować najmłodszych. - Wystarczy poświęcić im dużo uwagi i trochę je zaczarować – przekonuje. Można zresztą skorzystać ze sprawdzonych sposobów. Czy dzieci nie poczują się jak w zaczarowanym ogrodzie, gdy dotkną cytrynowej melisy? Przecież to niemożliwe, by zwykłe rośliny pachniały jak cytryny…
- Moja mama początkowo nie wierzyła, że stworzenie ośrodka edukacyjnego dla dzieci naprawdę może się udać. Myślała o zamknięciu szklarni z kwiatami, które prowadziła przez wiele lat. Jednak przekonała się do moich pomysłów - opowiada właścicielka. Również do tego, że trzeba wybudować specjalny pokazowy kurnik i odizolować kury od zwiedzających szybą. Intensywny zapach sprawiał, że dzieci zamiast skupiać się na zwierzętach i jajkach, uciekały wystraszone smrodem. A tak w specjalnym kurniku widać i zniesione właśnie jajka i koguta, i kury. To już wystarczający powód, by wybrać się na krótką wycieczkę z dziećmi do Mikołowa.
Mikołów, fot. A. Dudzińska
Opuszczając zagrodę można skorzystać z rabatki zielnej. Wystarczy do ustawionego przy grządce pojemnika wrzucić kilka złotych i pachnącą bazylię zabrać ze sobą do domu.. A, zapomniałabym napisać o tym, że jest też nawóz koński, czyli najprawdziwsza kupa konia...Proszę się nie martwić - za kupę nie trzeba płacić!
Gospodarstwo „Niezłe ziółka” znajduje na Szlaku Gospodarstw Edukacyjnych Województwa Śląskiego. Wyspecjalizowanych rolników można znaleźć od Jury Krakowsko-Częstochowskiej, przez centrum regionu, po góry Beskidy. Wszystkie gospodarstwa promują się wspólnie i razem zabiegają o fundusze. Pełnią ważną rolę edukacyjną - warto pomyśleć o tym mało popularnym szlaku szukając pomysłu na spędzenie czasu z dziećmi w województwie śląskim.
Unikatowe gatunki roślin i zwierząt, występujące w okolicach Fiołkowej Góry i wzdłuż doliny potoków Jasienicy i Promy znalazły bezpieczne schronienie, gdy założono tu Śląski Ogród Botaniczny. Na stu hektarach uprawiane są tu rzadkie i zagrożone wyginięciem rośliny.
Śląski Ogród Botaniczny, fot. M. Bromboszcz-Puto
Połączenie wizyty w zagrodzie „Niezłe Ziółka” z zajęciami w mikołowskim ogrodzie czasami może być dość męczące. Szczególnie latem, gdy jest gorąco, warto podzielić zwiedzanie tych miejsc na dwa dni. Ale jesienią i wiosną dłuższa wycieczka do Mikołowa będzie prawdziwą przyjemnością. Oprócz spacerów i spoglądania na Śląsk z wieży widokowej, szczególnie polecam zainteresowanie się ofertą edukacyjną ogrodu. Jest ona podporządkowana rytmowi śląskiego kalendarza ekologicznego, z którego można się dowiedzieć, kiedy przypada święto żaby, a kiedy dzień pszczoły albo pioruna.
Mikołów, fot. A. Dudzińska
W pobliżu Mikołowa, w Tychach, znajduje się jedna z najprostszych i najprzyjemniejszych tras rowerowych na Śląsku. Warto wybrać się z dziećmi na przejażdżkę ośmiokilometrową ścieżką wokół Jeziora Paprocańskiego. Brzegi jeziora zostały dobrze zagospodarowane, jestem przekonana, że będziecie Państwo zaskoczeni jakością małej architektury, która pojawiła się tutaj dzięki projektom świetnego tyskiego architekta Roberta Skitka. Drewniane pomosty, tarasy widokowe, ławki i pawilony jego projektu otrzymały wiele nagród architektonicznych. Objazd jeziora nie powinien zająć więcej niż godzinę.
Jezioro Paprocańskie, fot. T. Renk
We wsi Promnice warto na dłużej zatrzymać się przy innej architektonicznej atrakcji czyli neogotyckim Pałacyku Myśliwskim.
Pałacyk Myśliwski, fot. T. Renk
Dlaczego żaby śpiewają? W Śląskim Ogrodzie Botanicznym znaleźć można przyrodniczo cenne tereny podmokłe. Przechadzając się po specjalnie zbudowanych mostkach wsłuchajmy się w koncert żab. Rechotanie, nazywane także niezbyt zasadnie kumkaniem, to wszystkie odgłosy, które wydawane są przez osobniki męskie w trakcie godów dla zwabienia wybranki. Niektórzy żabi panowie potrafią tak śpiewać nawet przez pięćdziesiąt dni. Takie na przykład żaby moczarowe nie tylko charakterystycznie bulgoczą, ale też zmieniają kolor. Samce w tym okresie mają kolor niebieskawy. Uwaga! Wszystkie płazy w Polsce znajdują się pod ochroną.
--------------------------------------------------------
Zagroda i Ogrodnictwo "Niezłe Ziółka"
ul. Fiołkowa 6 (dawniej ul. Langego), 43-195 Mikołów Mokre
tel. 519525695
Śląski Ogród Botaniczny w Mikołowie
ul. Sosnowa 5, 43-190 Mikołów
tel. 32 7797602, 535808368